Artykuł pochodzi z czasopisma „Projekt” nr 2’63 | 35
Autor: Stanisław Ledóchowski
Wybrane fragmenty:
„Oglądając na pracownianej podłodze prace Eryka Lipińskiego szukałem przede wszystkim – obok uświęconych długoletnim doświadczeniem realizacji – zamierzeń nowych. Okazało się, że właśnie plakat, a nie rysunek satyryczny, stanowi w tej chwili zasadniczą komórkę rozrodczą sztuki Eryka Lipińskiego. Plakat ten jest tworem może nie tak ostatecznie ukształtowanym, jak rysunek satyryczny, lecz chyba jest zjawiskiem bardziej zaskakującym, skuteczniej zespalającym artystę z przemianami współczesności. Dlatego pisząc o Eryku Lipińskim, piszę o plakacie.
Ta forma jego artystycznej działalności szczególnie mnie frapuje. Jako subiektywny odbiorca przyznaje się do stronniczości. Na rzecz plakatu. Wydał mi się on bliższy przez śmiałe atakowanie odległych nieraz spraw, poszukiwanie nowych, twórczych koncepcji. Lipiński – autor plakatów i Lipiński – satyryk, to nie całkiem identyczne postacie. Plakat przez bogatą różnorodność rozwiązań formalnych i wszechstronność emanowanych klimatów kontaktuje artystę z odbiorcą na naszej płaszczyźnie, aniżeli jest to możliwe w wypadku groteski czy satyry. W plakacie Lipiński traktuje sprawy bardziej na serio, większą też przywiązuje wagę do ewolucji własnego widzenia i stosowanych środków. Inaczej mówiąc, plakat Lipińskiego daje autorowi większe możliwości współkształtowania oblicza współczesnej sztuki, niż jego twórczość rysunkowo-satyryczna, ujęta w bardzo precyzyjne i sztywne ramy. O ile więc rysunek reprezentuje od dawna już ukształtowaną koncepcję graficzną, o tyle w plakacie jest Lipiński nadal entuzjastycznym poszukiwaczem „eliksiru życia”, nadal trudno przewidzieć, w jakim kierunku pójdą najbliższe doświadczenia. To jest szczególnie cenne.
Wbrew powszechnemu mniemaniu Eryk Lipiński należy do „nowego” pokolenia, niewiele mając wspólnego (poza okresem akademickich studiów) z dorobkiem sztuki międzywojennego dwudziestolecia. Dopiero koniec II wojny światowej umożliwia Lipińskiemu rozpoczęcie konsekwentnej i nieprzerwanej pracy artystycznej. Jej wyniki dziś oglądamy.
Plakatem interesuje się artysta od dawna. W dotychczasowym dorobku artysty w dziedzinie plakatu trudno byłoby wyodrębnić wyraźnie zarysowujące się okresy. Już od pierwszych realizacji widać wolę zachowania tego wszystkiego, co stało się bezpośrednią przyczyną powstania plakatu – w ogóle; plakatu, t.z.n. masowego i publicznego środka oddziaływania poprzez czytelną na pierwszy rzut oka treść oraz sugestywną siłę przekonywania. Plakat Eryka Lipińskiego posiada nieodparte walory agitacyjne. Z okien jadącego autobusu lub tramwaju możemy odczytać i rozszyfrować plakat Lipińskiego. Znane jest powiedzenie, że dobra rzeźba to to, co z niej zostanie, gdy zrzucimy ją z dużej wysokości. W tym przypadku zaryzykowałbym twierdzenie, że plakat nieczytelny z okien jadącego pojazdu nie jest już całkowicie ”nowoczesnym” plakatem. W pracach Lipińskiego dążność do spotęgowania wartości komunikatywnych nie wpłynęła ujemnie na walory artystyczne. Wręcz przeciwnie, pozwoliła na celowe wykorzystanie wielu nowatorskich rozwiązań.
Jeśli wsród rozklejonych na ”płocie” plakatów możemy już z daleka rozpoznać Eryka Lipińskiego, to nie dla ustalonych chwytów, sposobów komponowania, stale powtarzających się kolorów czy podobnie stylizowanego liternictwa – lecz dzięki ogólnej atmosferze, jakiemuś specyficznemu stosunkowi do otaczających zjawisk. Tu wiele wyjaśnia spojrzenie satyryka – Lipiński widzi konieczność lapidarnego, skrótowego charakteryzowania propagowanego tematu. Powoduje to pewną deformację treści, w znaczeniu przerysowania ekspresyjnego uwypuklenia jakiejś jednej – lub w każdym razie niewielu – cech. Artysta wykonuje tu zawsze zwrot ku pozytywnej i optymistycznej ocenie. Reklamując „dramat”, skłonny jest interpretować jego pointę z lekkim przymrużeniem oka, wynajdując pogodne lub groteskowe strony wydarzenia. Jego plakat zdaje się wtedy wołać: zobaczcie, jaki to wstrząsający dramat., jemu właśnie zawdzięczacie poczucie własnego … zadowolenia. Z konsekwentnie realizowanej decyzji zachowania czytelności i przejrzystości plakatu , wynikają bezpośrednie jego malarskie i graficzne walory. Kolory jasne, kontrastowe, z reguły pozbawione światłocienia, nieomal zawsze jednorodne. Rysunek precyzyjny i syntetyczny, upraszczający realistyczne formy do maksimum, sprowadzający skomplikowane kształty do najprostszych. W tym wszystkim lekka nuta groteskowej deformacji, lecz na tyle subtelna, że często niewyczuwalna. Na przykładzie plakatu Lipińskiego możemy prześledzić, w jakim stopniu tradycja dwudziestolecia wpłynęła na powojenne losy plakatu. Twórczość artysty szczególnie predestynowana jest do tej roli. Obecność wątków tradycji plakatu międzywojennego jest chyba wyczuwalna w każdej nieomal jego pracy. Będą to ogólne założenia, stawiające problem czytelności i skuteczności plakatu na jednym z pierwszych miejsc oraz częściowo wynikająca z tego stanowiska decyzja pozostania w kręgu figuratywnych znaków, komponowanej litery (zjawisko już dziś coraz rzadsze) oraz przejrzystego koloru, wyzwolonego od nadmiernych światłocieni i zawiłości faktury. W sumie: jak najprościej i jak najskuteczniej.
Wydawać by się mogło, że ta „praktyczna” i racjonalna postawa przyniesie w efekcie ustalanie jakiejś jednoznacznej metody, pewnych sprecyzowanych chwytów i sposobów. Tymczasem w plakacie Eryka Lipińskiego nic takiego nie spotykamy. Obok realizacji groteskowych , posługujących się najczęściej ludzką sylwetką, widzimy plakaty literowe; obok rozwiązań czysto „malarskich” – fotomontaż, kaligrafie. Jest to plakat młody, pełny ekspansywnej energii, nie pozbawiony nuty optymistycznego romantyzmu, lecz jednocześnie powiązany z początkiem drogi naszego plakatu, z tradycją dwudziestolecia. Myślę o Karolu Fryczu, Tadeuszu Trepkowskim, Tadeuszu Gronowskim, Jerzy Hryniewieckim… Jeśli te zależności nie są formalne, to przynajmniej uczuciowe.„
Wykorzystane ilustracje:
- Eryk Lipiński
- Eryk Lipiński – plakaty artystyczne i filmowe (ilustracje 2-7)
- Eryk Lipiński – plakaty polityczne (ilustracje 8-11)
- Okładka czasopisma „Projekt”, z którego pochodzi artykuł (autor: Zenon Januszewski).